„Nocka w szkole”.

W nocy z 4 na 5 października uczniowie klasy siódmej spędzili noc w szkole. Absolutnie nie za karę! Atrakcja była zaplanowana i wyczekiwana z niecierpliwością. Dlaczego?

Szkoła nocą jest jak inna planeta. Żadnych lekcji, żadnych dzwonków, żadnych innych uczniów, a i nauczyciele jacyś tacy…tylko nieco – dzienni.

Za oknami zupełne ciemności, miasto śpi, a uczniowie na hali sportowej do upadłego grają w piłkę nożną. Wszyscy z niesamowitym „powerem”, jakby nocą mieli zdolność turbodoładowania się. Potem walczyli zaciekle podzieleni na drużyny o bardzo wartościową nagrodę – bon zwalniający z pytania i niezapowiedzianej kartkówki. Taka motywacja sprawiła, że niejeden z nich przełamywał własne ograniczenia – wybity palec czy kontuzjowane na treningu kolano.

Nocne wyjście na pizzę i kebab też dostarczyło chłopcom dużo radości. Wprawdzie wychowawczyni chciała zamówić posiłek do szkoły z uwagi na deszcz i troskę o zdrowie nastolatków, jednak przekonano ją, że tylko ona ma makijaż i właściwie jest to jedyna przeszkoda. Ostatecznie pani uległa przekonana przez jednego z chłopców, który stwierdził, że w rozmazanym przez deszcz makijażu pani nadal będzie wyglądać uroczo.

Gruuubo po północy chłopcy poprzebierani w piżamki położyli się do śpiworków lub pod kołderki na szkolne materace i oglądali film. Do końca dotrwało tylko dwóch i ku zadowoleniu opiekunów o godzinie 4.15 nad ranem zasnął ostatni wytrwały, pomimo zapewnień, że nie zaśnie w ogóle i ku uciesze opiekunów, którzy mogli choć na godzinkę zmrużyć oko.